Miejsce najprawdopodobniej stworzyła Rowena Ravenclaw dla swoich przepracowanych podpieczonych, by mogli gdzieś odpocząć po ciężkiej nauce. Mimo, że było to setki lat temu, sala została odkryta niedawno, przez rozmaite zaklęcia ochronne, które zostały rzucone, by ją ukryć. Nie wiadomo kto i na co to zrobił, ale teraz stoi ona otworem.
Sala ma okrągły kształt i, jak nie trudno zgadnąć, króluje tu błękit i brąz, barwy Ravenclawu. Przy ścianach rozstawione są wygodne leżanki z mnóstwem jedwabnych poduszek. Podłogę pokrywają miękkie dywany, tak miękkie, że ma się uczucie zapadania. W pomieszczeniu panuje niezachwiana cisza i napawa dziwnym uczuciem spokoju w jednej chwili i bez znaczenia jest to, jak bardzo byłeś zdenerwowany przed wejściem do środka. Znajduje się tu też kilka stolików z zastawą do robienia herbaty. W powietrzu unosi się delikatna woń kadzidełek, których opary tworzą bladoróżowe chmurki.