Liczba postów : 31 Join date : 08/07/2012 Skąd : Australia, a co.
Temat: Marvolo Lopez- Marsden Nie Lip 08, 2012 6:27 pm
Marvolo Lopez-Marsden }
{Slytherin }
Baba z wozu, koniom lżej.
Pełne imię i nazwisko: Marvolo Lopez - Marsden Data i miejsce urodzenia: Australia, 18 grudnia Wiek: 17 Klasa: VII Status Krwi: Czysta Status majątkowy:Bogacz Stan cywilny: on? A bo ja wiem.. kawaler
Charakter: Chcesz poznać charakter tego chłopaka? Jeśli naszą mentalność można byłoby skaleczyć to ta Marvola byłaby cała w bliznach. Patrz! Idzie w naszą stronę! Na pewno chcesz go zaczepić? No dobrze, już opowiem Ci jak to było ze mną. Gdy po raz pierwszy ujrzałam Marsdena, wydawał mi się bardzo interesujący i niedostępny. Nie wiedziałam za bardzo kiedy do niego podejść, aż tu nagle taka niespodzianka! Wiesz, byłam z rodzicami w Australii w poprzednie wakacje. Spacerowałam sobie po plaży niedaleko Darwin i nagle poczułam jak coś twardego wali mnie w plecy i tył głowy. Dokładniej, deska Marvela. Kto by pomyślał, że akurat poznał mnie poza szkołą. Nie wiesz jak żałośnie wtedy wyglądałam z piaskiem we włosach i z głupim wyrazem twarzy. Oczywiście, zwyzywał mnie i zaproponował, że w przeprosiny kopnie mnie w dupe. Widać, że wie co to dobre wychowanie, przynajmniej do kobiet. Na początku wydawał się małomówny i unikał tematów o sobie. Raczej gadaliśmy o sporcie i szkole. Jeju, wysportowany i do tego mądry! Myślałam, że tacy jak on mają problemy z nauką. No i się pomyliłam na sto procent. Uczy się cholernie dobrze i ponoć nawet to lubi. Dasz wiarę? Już mogłabym go przedstawić rodzicom. Szkoda, że nigdy nie będziemy razem… choć cieszę się z naszych dobrych stosunków. Oj, wrogiem to ty byś nie chciała być. Wtedy pojawia się ta jego „skorupa”. Złożona jest w większości z sarkazmu i wielkich pokładów chamstwa. Dobra, chamstwo to brzydkie słowo, ale jest wtedy cholernie wredny. Każdy musi mieć jakieś wady, nie? Gdybyś wiedziała jak lubi smak zemsty, to nigdy nie przyszłoby Ci do głowy podłożenie mu świni. Oh, ale jest taki uroczy, że mogę mu to wybaczyć! Czasami wydaje się bardzo zamyślony i zdarza mu się mnie ignorować, gdy pochłoną go jego myśli. Bardzo chciałabym wiedzieć, co siedzi w tej główce. Poznać jego wszystkie sekrety…marzenia! Macie dużo wspólnych zainteresowań, wiesz? Oboje potraficie siedzieć godzinami nad dobrą książką. Marvel jak już wcześniej wspominałam, kocha surfing. I w dodatku ma cholernie seksowny głos. Kiedyś słyszałam jak gra na gitarze. Cud, miód i orzeszki! Ej, on nie jest wcale taki niedostępny! Nie bój się! Gdy go już poznasz, zboczysz jaki jest dla „swoich” jeszcze gorszy. Nie raz mi pomógł pomógł coś sobie złamać, więc nie dam złego słowa na niego powiedzieć. Ma bardzo duże poczucie humoru i czasami lubi znęcać się nad pierwszakami. Nie znosi ludzi, bo po co mu niby znajomi? Jakbym miała taka twarz wystarczyło by mi lustro... Ale w końcu Marvolo ma swój fanclub. Chcesz się zapisać? Tak, tylko podpiszesz, że zgadzasz się aby poniżał Cię i robił z tobą co mu się tylko podoba! Genialne, nie? Jeśli chcesz więcej wiedzieć to musisz go poznać. Rodzina: ♦ Audrey Marsden, z domu Lopez- Matka młodego czarodzieja. Jest w w całości czarodziejką. Hogwart ukończyła jako puchonka i była z tego dumna. Nie należy do osób, które użalają się nad sobą. Jest uzależniona od pracy, podobnie jak jej mąż… już ex-mąż. Rozstali się po śmierci córki. Marvel mieszka z nią, choć nie dogadują się tak jak kiedyś. ♦ William Marsden- Ojciec chłopaka. Jego krew jest czysta niczym łza, choć nie ma nic do mugoli. Jest byłym kruponem i obecnie piastuje stanowisko w Ministerstwie Magii. Z synem miał kiedyś dobre relacje, choć uległy one wielkiej zmianie po śmierci Willow. Ma żal do syna i trochę go na początku oskarżał o wypadek córki. ♦Alyson Lopez- Babcia Marvela od strony matki. Mieszka pod Canberrą. Jest czystej krwi była ślizgonką. Rodzeństwo bardzo lubiło u niej przebywać. Załamała się po stracie wnuczki.
Biografia:Audrey przerzucała od niechcenia karty starego albumu. Był jeszcze z czasów jej młodości. Kobieta uśmiechnęła się w duchu pocierając wierchem dłoni zakurzone stronnice. Na jednym z nich była ona i Will. Nigdy by nie pomyślała, że zostaną małżeństwem, wcale nie zapowiadało się przecież tak pięknie. Pamięta dokładnie jak na nią patrzył gdy spotkali się po raz pierwszy. Był to sierpień.. Miesiąc niezwykle piękny zwłaszcza w Australii-kraju serwerów. To oczywiście stereotyp, ludzie często zapominają o innych jego walorach licząc tylko na obiecujących panów w skąpych kąpielówkach. Nie da się ukryć, że Audrey też na to liczyła. Drobna dziewczyna nie szczędziła ani chwili letniego popołudnia by skorzystać ze słonecznych kąpieli i lustrowania wzrokiem kawalerów. Byli to mugole, oczywiście. Ten minus jednak nie przeszkadzał dziewczynie. Fakt nie przepadła za nimi, ale dostarczali jej tyle rozrywki, że nie mogła narzekać. Lubiła się nimi bawić. Co tu dużo mówić flirciara była z niej pierwszej kasy. Spojrzała na swoje odbicie w lusterku, wystarczyła chwila by założyć za ucho niesforny kosmyk i przyjrzeć się znajomej twarzyczce. Była z niej dumna. Twarz pokrywała cała masa piegów, jednak przy malinowych wydatnych ustach i oczach koloru szmaragdy nie mogła zostać niezauważona. Trwała tak w istnej sielance, wygrzewając swoje krągłości w słońcu gdy ktoś nagle sypnął jej w twarz piaskiem. Jakie to trywialne, nudne. Teraz z perspektywy czasu wiedziała, że nie mogło ją spotkać nic lepszego ale wtedy? Urządził mu niezłą awanturę. Swego czasu była nad wyraz drażliwa, wystarczyło jedno krzywe spojrzenie a już ktoś ładował ja jej czarnej liście. Sama nie wiedziała co sprawiło, że zaczęła patrzeć na niego w nieco inny sposób. Przez tyle lat w Hogwarcie niestety umykał jej uwadze. Puchonka miała tam sporo znajomych, ale na tej jakże okazałej liście brakowało nazwiska brakowało owego gentelmana. W szkole pierwszy raz spotkała go właśnie po minionych wakacjach na lekcji zielarstwa. Był to ich ostatni rok, jednak uczucie rozkwitało powoli, co dla nie których wydawało się i tak za szybkim tempem. Aud myślała, że to miłość jej życia, gdyż jej ‘związki’ sprowadzały się raczej do szybkich numerków w zakamarkach szkoły, a tu? Zupełna odmiana. Zaraz po szkole wzięli ślub. Był kameralny-tylko oni i najbliższa rodzina. Jednak Will balował jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie-na własną rękę. Kobieta była tak zakochana, że przymykała oko nawet na drobne sprawy. Nie dało się ich jednak uniknąć- byli młodzi i nie znali się za dobrze. Jednak ten impuls zaowocował potomkiem. Niecały rok po ślubie para doczekała się synka. Matka postanowiła nazwać go Marvel. Czy imię pasuje do dziecka? Mogło na pierwszy rzut oka wydawać się za delikatne. Mały chłopczyk co chwila coś psuł i nie dawał młodym rodzicom spać. W ich związku coraz częściej pojawiały się sprzeczki i kłótnie. Co nie oznaczało, że malec nie miał (do czasu) udanego dzieciństwa. Gdy Walentynek skończył trzy lata na świat przyszłą jego siostra. Willow była słodkim uroczym dzieckiem. Tak spokojnym, że w niczym nie przypominała swojego starszego brata. Marvel w wieku jedenastu lat dostał list z Hogwartu. Rodzice postanowił go tam posłać, ponieważ sami go ukończyli i uważali szkołę za bardzo dobrą. Nie obchodziło ich do jakiego domu trafi, gdyż nie wychowywali go na osobę którą nie był. Pozwolili mu zachowywać się według jego woli, ale Willow poświęcali o wiele więcej swojej uwagi przy jej dorastaniu. Rodzeństwo było bardzo do siebie przywiązane. Willow była jego małą siostrzyczką, a dobrze jest nam znane uczucie "starszy brat - siostra". Oboje lubili jeździć do babci, mieszkającej pod Canberrą. Lato zazwyczaj spędzali u niej w domku nad jeziorem. Byłą to wspaniała miejscówka dla ludzi uwielbiających surfing. I do nich właściwie zaliczał się Marvel. Ocean też nie był przecież tak daleko. Młody Australijczyk kiedyś, właśnie tam, nauczył swoją siostrę pływać. Pewnego dnia, jak się okazało, najgorszego w życiu rodziców dzieci, Valentine i Willow wybrali się do babci. Po podróży chłopak nie miał akurat ochoty na wycieczkę nad jezioro, choć Willi tak bardzo nalegała. Młoda dziewczyna nawrzeszczała na niego i pobiegła do "swojego" pokoju. Marvel poszedł się trochę przespać. Jak się potem okazało Willow uciekła przez okno w pokoju. Poszła na jezioro, a gdy była na pomoście jedna ze spróchniałych desek złamała się pod ciężarem dziewczyny. Wpadła do wody i przy okazji walnęła głową w belkę pomostu. Szok po uderzeniu był tak duży, ze dziewczyna straciła orientację. Nie wystarczyło dużo czasu by utonęła. Marv szukał jej cały poranek, gdy z babcią odnalazł jej zwłoki. Chłopak do końca życia nie zapomni zsiniałego ciała siostry. Bez życia i tych cudownych rumieńców na policzkach. Australijczyk stracił nad sobą panowanie i wpadł w furią. Po fazie wściekłości i niedowierzania nastąpił czas depresji. Chłopak nie chciał ani jeść, ani spać. Nie pomagał też fakt, że rodzice obwiniali właśnie jego za śmierć Willow. Przez pewien czas przebywał w szpitalu podłączony do kroplówek, po tym jak stracił przytomność z wycieńczenia. Psychika chłopaka też nie była w dobrym stanie. Miał przewidzenia związane z zmarłą siostrą. Widział jak Willi przechodzi obok, lecz zaraz rozpływa się w powietrzu. Na początku brał leki i nawet pomagały. Leczy gdy jego organizm powoli zaczął się przyzwyczajać, dostawał od nich koszmarów. Przestał je brać, wmawiając wszystkim, że już z nim lepiej. Z czasem halucynacje zaczęły słabnąć... dopiero po paru latach od jej śmierci. Teraz prawie się one nie zdarzają, tylko czasami słyszy jej dźwięczny śmiech. Chodzi normalnie do szkoły i stara się by nowo poznane osoby nie dowiedziały się o jego „mrocznym sekrecie”. Obecnie pławi się w bogactwie i dobrobycie w swojej willi, w Australli.
Różdżka: włos z głowy wili, 12 cali, ostrokrzew Zwierzę: Czarny kot- Puszek Bogin: On kiedy staje się brzydki Patronus: lama Amortencja: Korniszon, kangur, kawior, karaluch
Ciekawostki: - jest obrzydliwie bogaty - lubi wile, trolle i inne stworzenia - je kawior z majonezem - chce się oświadczyć, tylko jeszcze nie wie komu - Gwiazda użyczająca wyglądu: Alex Pettyfer
WZÓR KARTY STWORZONY PRZEZ zolę. WIĘCEJ KODÓW NA czART.
Ostatnio zmieniony przez Marvolo Lopez-Marsden dnia Pon Lip 09, 2012 6:54 pm, w całości zmieniany 2 razy